Dlaczego maszyniści mają fajniej od kierowców, czyli pół żartem, pół serio o prezentacji SIMTRAQa w Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej

  • Drukuj zawartość bieżącej strony
  • Zapisz tekst bieżącej strony do PDF

05
10.2016

To, że Qumak przygotuje prezentację swojego symulatora na najwyższym poziomie mogliśmy się spodziewać, ale że zafundują wszystkim załamanie pogody, a mnie dodatkowo jeszcze kilka innych niespodzianek komunikacyjnych przewidzieć już nie mogłem, a przynajmniej nie spodziewałem się tego w realu…

Do Zaplecza Technicznego ŁKA z domu miałem dokładnie 124 km autostradą przy względnie dobrych warunkach atmosferycznych, generalnie nieco ponad godzinę jazdy w towarzystwie Pana  Hołowczyca odpowiedzialnego za sprawną nawigację.

Tyle teorii, szara rzeczywistość dopadła mnie tuż za bramą, gdzie mój telefon odmówił współpracy w zakresie internetu i GPS. Na przeklikanie wszystkiego oraz reset telefonu straciłem 20 minut, co się opłacało, bo odzyskałem nawigację i w końcu na trasie nadrobię… Nawigacja owszem działała, ale zamiast precyzyjnych informacji od Hołka o ewentualnym skręcie informował mnie…dzwon tak z serii tych kościelnych, donośny, a zarazem podniosły. Oczywiście po pierwszym zawale doszedłem do wniosku, że nie będę ryzykował z góry przegranej walki z nawigacją i dalszą podróż kontynuowałem wpatrzony w nawigację. Dziś doceniłem fenomen komunikatów i brak konieczności wpatrywania się w nawigację po kolejnych dzwonach. To był dopiero początek, bo zaraz po wjechaniu na autostradę spotkałem się ze ścianą wody, mgłą i wiatrem. Wisienką na torcie były korytarze co jakiś czas wyprzedzających się TIRów.

Oczywiście można się było tego spodziewać, w końcu mamy październik, a ja opowiadam o klasycznym zaskoczeniu kierowców, którzy mając prawo jazdy od kilkunastu lat nie powinni być zaskoczeni. Jednak, czy to, że zawsze na początku jesieni, z okazji pierwszego śniegu, czy wiosennego deszczu ruch na naszych drogach coś paraliżuje, a my kierowcy, jak zaczarowani namiętnie tłuczemy nasze auta można tłumaczyć jedynie załamaniem pogody, czy może bardziej naszym nieprzygotowaniem, a może teraz będziemy mogli winę zwalić na QUMAKa… W końcu stworzył maszynistom symulator, gdzie wszelkiego anomalie pogodowe i awarie mogą w bezpiecznych warunkach przećwiczyć doskonaląc swoje umiejętności całkowicie zapominając o nas kierowcach, którym niestety wciąż pozostaje jedynie opcja ćwiczenia wciskania gazu do dechy na domowej konsoli. Choć pewien akcent samochodowy w symulatorze jest…my kierowcy pojawiamy się na przejazdach, niestety jak w realu zbyt często ignorując zbliżający się pociąg.

Galeria

  • Powiększ zdjęcie Załamanie pogody

    Załamanie pogody