Bezpieczeństwo podróżnych i personelu kolejowego jest dla nas najważniejsze

  • Drukuj zawartość bieżącej strony
  • Zapisz tekst bieżącej strony do PDF

06
10.2016

Nagłych sytuacji nie da się wyćwiczyć za biurkiem powiedział Janusz Malinowski, Wiceprezes Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej podczas prezentacji SIMTRAQa. Bezpieczeństwo pasażerów i naszych załóg jest najważniejsze. Musimy nauczyć maszynistów pewnego automatyzmu, czyli jak zachować się kiedy dochodzi do kolizji z samochodem czy kiedy spada drzewo. 

Szanowny Panie Prezesie, jakie są oczekiwania ŁKA po współpracy z Qumakiem? SIMTRAQ został udostępniony maszynistom do dwudniowych testów, czy wszyscy maszyniści w tym czasie będą mieli okazję przetestowania symulatora?

Wszyscy nasi maszyniści szkolą się na symulatorach, przy czym muszą niestety dojeżdżać na szkolenia do Warszawy. Patrząc perspektywicznie musimy zapewnić sobie większą niezależność, chyba, że powstaną jakieś duże centra szkoleniowe, które zwiększą dostępność symulatorów i efektywność kosztową. W ciągu dwóch dni nasi maszyniści będą mogli zaznajomić się z symulatorem Qumaka. To nie jest typowe szkolenie, które możemy „odhaczyć” w harmonogramie szkoleń. To doskonała okazja, aby jak największa liczba naszych maszynistów mogła zapoznać się z tym rozwiązaniem. To ważne zarówno dla nas, jak również samego Qumaka, który z pewnością będzie mógł wykorzystać opinie i sugestie naszych maszynistów do rozwoju symulatora.

Dla nas najważniejsze jest bezpieczeństwo podróżnych oraz naszych pracowników. Pewnych sytuacji nie można przećwiczyć w rzeczywistości, nie ma możliwości wyuczenia pewnych nawyków maszynisty bez użycia symulatora, który dobrze odwzorowuje daną sytuację związaną z wypadkiem, awarią taboru, czy warunkami pogodowymi. Rozwiązanie Qumaka jest bardzo innowacyjne przede wszystkim ze względu na jego mobilność. Dziś SIMTRAQ jest w Łodzi, a jutro już może być np. w Poznaniu, to ogromna zaleta tego rozwiązania dla przewoźnika.

Obecnie jesteśmy w ostatnim stadium rozstrzygnięcia przetargowego na nowe pociągi i myślę, że następnie będziemy rozważali możliwość zakupu lub dzierżawy symulatora, tego typu analizy obecnie prowadzimy w Spółce. Z całą pewnością będziemy dążyć do zwiększania ilości szkoleń naszych maszynistów na symulatorach, dlatego musimy już teraz szukać najlepszego dla nas rozwiązania. Jesteśmy w momencie, gdzie duża grupa maszynistów kończy swoją aktywność zawodową, są to maszyniści z dużym doświadczeniem, którego młody maszynista nie jest w stanie zdobyć w trakcie półtorarocznego cyklu szkoleń. Symulatory mogą takie szkolenie przyśpieszyć, a jednocześnie spowodować, że szkolenie będzie bardziej efektywne wzbogacając doświadczenie maszynistów.

Jakie Pana zdaniem rozwiązanie będzie najkorzystniejsze dla rozwoju symulatorów w procesie szkolenia maszynistów, czy powinno powstać centrum szkoleniowe, system szkoleniowy, czy jak obecnie każdy z przewoźników powinien posiadać własny symulator?

Jeżeli byłoby duże centrum z wykwalifikowanym personelem, to z pewnością ŁKA korzystałaby z takiego rozwiązania. Dziś takiego centrum nie ma. ŁKA dbając o bezpieczeństwo pasażerów i personelu kolejowego szukamy różnych rozwiązań. Jeżeli powstanie duże centrum szkoleniowe, to bardzo dobrze, ono jest potrzebne. Potrzeby rynku są ogromne, więc wszystkie rozwiązania są niezbędne i się nie wykluczają. Oczywiście do dalszego rozwoju symulatorów konieczna jest zmiana przepisów.

A w jakim kierunku powinny iść zmiany w prawie?

Przede wszystkim powinny wymusić konieczność szkolenia na symulatorach wszystkich maszynistów, ale również zwiększyć wymagania ilości godzin szkolenia w symulatorach.

Czy Pana zdaniem rynek jest przygotowany na 1 stycznia 2018 r?

My, jako ŁKA jesteśmy gotowi, już teraz prowadzimy cykliczne szkolenia dla naszych maszynistów, jako rynek niestety nie. Dużym problemem jest brak symulatorów, co uniemożliwia szkolenia wszystkich maszynistów. Obecnie wymóg dotyczy maszynistów prowadzących pojazdy kolejowe z prędkością powyżej 120 km/h, ale powinien objąć wszystkich maszynistów, co będzie wymagało jeszcze większej dostępności symulatorów. W pełni podpisuję się pod pomysłem dużego, centralnego ośrodka szkolenia, co oczywiście nie kłoci się to z tym, aby przedsiębiorcy kolejowi mogły szkolić maszynistów na własnych symulatorach. Dziś niestety nie ma takiego ośrodka, więc musimy działać we własnym zakresie, czego ŁKA jest doskonałym przykładem.

A czy budowa centralnego ośrodka lub całego systemu szkoleniowego nie powinna uwzględniać już istniejących na rynku symulatorów?

Problemem obecnie funkcjonujących symulatorów jest przede wszystkim ich rozproszenie, co powoduje, że działają w całkowitym oderwaniu od siebie, niestety nie jest to jeden organizm. Nie ma pomiędzy nimi żadnych połączeń, pod każdym względem są praktycznie całkowicie różnymi symulatorami.  Powinniśmy dążyć do wypracowania jednolitych standardów szkolenia w symulatorach. To nie jest kwestia samych symulatorów, ale również opracowania dobrych programów ćwiczebnych, czy egzaminacyjnych. Jest dużo do zrobienia, ale musimy budować to wszystko równolegle.

Galeria

  • Powiększ zdjęcie Janusz Malinowski Wiceprezes Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej

    Janusz Malinowski Wiceprezes Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej