Ćwiczenia na symulatorze uważam za niezbędne

14
09.2016

Andrzej Wasilewski, Prezes Zarządu Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej, podzielił się doświadczeniami i planami spółki w zakresie wykorzystywania symulatorów w procesie szkolenia maszynistów. 

Szanowny Panie Prezesie, z dniem 1 stycznia 2018 r. wchodzi w życie obowiązek szkolenia maszynistów przy wykorzystaniu symulatorów. Czy Pana zdaniem wprowadzenie symulatorów do procesu szkolenia maszynistów wpłynie na poprawę bezpieczeństwa na kolei?

Zdecydowanie. Szkolenia na symulatorze pozwalają sprawdzić jak zachowa się maszynista w sytuacjach niespodziewanych, takich jak wtargnięcie zwierząt na tory, oblodzenie trakcji, niesprawna sygnalizacja. To sytuacje, na które przyszły maszynista musi być przygotowany, a nie sposób stworzyć takie warunki podczas jazd szkoleniowych pod nadzorem maszynistów instruktorów. Obecny system szkoleń zakłada dwa lata jazd w charakterze pomocnika maszynisty. Można prowadzić pociągi kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat, a nie stanąć w obliczu trudnej sytuacji. Maszynista jest świetnie przygotowany teoretycznie, ale może nie znać swoich reakcji w kryzysowych warunkach, a przecież od tego zależy bezpieczeństwo podróżnych. Dlatego ćwiczenia na symulatorze uważam za ważne uzupełnienie dla podstawowego systemu szkolenia.

Czy Pana zdaniem obecna liczba i różnorodność symulatorów na rynku polskim oraz wielość przewoźników pozwala na stwierdzenie, że istnieje kompleksowy system szkolenia maszynistów?

W Polsce nie ma kompleksowego szkolenia  maszynistów. Część z nich prowadzi pociągi na podstawie starych przepisów, zgodnie z którymi musieli posiadać dokument „Prawo kierowania”. Młodsi stażem maszyniści kształceni są dwuetapowo: najpierw zdobywają licencję. Następnie muszą się zatrudnić u jednego z przewoźników, gdzie przez dwa lata pracują jako pomocnik maszynisty. Okres ten kończy egzamin, po zdaniu którego kandydat zdobywa świadectwo maszynisty i może już samodzielnie prowadzić pociąg. Rozporządzenie w sprawie świadectwa maszynisty daje przewoźnikom kolejowym czas do 29 października 2018 roku, aby wszystkim maszynistom posiadającym prawo kierowania wydać świadectwo maszynisty bez obowiązku dodatkowego szkolenia i egzaminu. Dostępne symulatory są odzwierciedleniem różnych modeli pociągów. Całe szczęście jest możliwość zawierania umów na szkolenie maszynistów w różnych symulatorach.

Na rynku polskim użytkowanych jest wiele typów pojazdów kolejowych. Obecne na naszym rynku symulatory wiernie odzwierciedlają wybrane typy pojazdów i wybrane trasy. Czy odwzorowanie tras i kabin pojazdów powinno być jedynym kryterium wyboru symulatora do szkoleń?

Każdy pojazd jest inny. Pociągi różnią się wyposażeniem kabiny maszynisty w odpowiednie urządzenia. Na kierowanie pojazdu wpływ mają także takie elementy jak wielkość okna, rodzaj fotela, oświetlenie czy dźwięki, jakie docierają z zewnątrz. Dlatego najlepsze efekty daje szkolenie na symulatorach wiernie odwzorowujących pociągi, które prowadzi bądź będzie prowadził maszynista.

W krajach UE często do celów doszkalających stosuje się scenariusze opracowane na bazie zaistniałych zdarzeń kolejowych. Czy uważa Pan, że scenariusze powinny być tworzone na podstawie zdarzeń kolejowych występujących jedynie w Polsce, czy również na świecie?

Nic nie stoi na przeszkodzie, by wdrażać do bazy danych scenariusze, jakie miały miejsce w innych krajach. Im więcej nietuzinkowych scenariuszy przećwiczy maszynista, tym bogatsze będzie mieć doświadczenie. Jednakże jest jeden warunek - scenariusze zagraniczne muszą pochodzić z obszaru, gdzie jej podobny system zarządzania infrastrukturą i ruchem kolejowym jak w Polsce.

Dla bezpieczeństwa bardzo ważna jest współpraca maszynisty i dyżurnego ruchu. Czy Pana zdaniem kompleksowy system szkolenia maszynistów przy użyciu symulatorów, powinien uwzględniać ten aspekt, mając na uwadze, że PKP PLK S.A. także inwestuje w symulatory dla dyżurnych ruchu?

Na symulatorze istnieje możliwość przeprowadzenia ćwiczeń dla maszynisty i dyżurnego ruchu. Zdecydowanie takie ćwiczenia powinny być przeprowadzane. Przecież te dwie osoby na co dzień ściśle ze sobą współpracują.

Czy symulatory powinny być dostępne dla maszynistów w zależności od ich potrzeb i chęci doskonalenia umiejętności we własnym zakresie niezależnie od obowiązkowych szkoleń, czy tylko w procesie szkolenia?

Ćwiczenia na symulatorach są wpisane w rytm szkoleń maszynistów. I tak na przykład, gdy ŁKA rozpoczynała kursowanie do Warszawy i pociągi miały jeździć z prędkością powyżej 120 kilometrów na godzinę, maszyniści przeszli szkolenie na symulatorach. Absolutnie popieram to, by każdy maszynista, który ma za sobą jakieś zdarzenie na torach miał szansę sprawdzić swoje umiejętności na symulatorze. Choćby nawet w celu odzyskania pewności siebie.

 Jak wygląda system szkoleń maszynistów w ŁKA?

Spółka, którą zarządzam jest dość młoda. Pozyskaliśmy do pracy maszynistów z uprawnieniami. Aktualnie mamy ich tylu, by zapewnić sprawną obsługę pociągów. Natomiast staramy się o uzyskanie statusu ośrodka szkoleniowego, by w przyszłości móc samemu szkolić maszynistów. Prace w tym kierunku są już dość zaawansowane.

Przy okazji chciałbym poinformować, iż na początku października będzie u nas gościć firma Qumak, która przywiezie na nasze Zaplecze Techniczne największy i najnowocześniejszy symulator. Będzie to jego światowa premiera. Przez dwa dni nasi maszyniści będą mieli okazję szkolić się na tym nowoczesnym, jedynym tak innowacyjnym w Polsce sprzęcie.

Maszynista siedzi w replice kabiny, a w sąsiednim pomieszczeniu wszystkie jego zachowania ocenia maszynista instruktor. Widzi i jeśli jest potrzeba na bieżąco je koryguje. Kursant widzi przed sobą realną trasę kolejową, „jedzie” z prawdziwą prędkością. Instruktor może mu jednak utrudnić zadanie i, z pomocą zdalnego pulpitu, włączyć silny wiatr, opady śniegu, gradobicie albo wpędzić na tory stado dzików. Wszystko to oczywiście w wirtualnej przestrzeni, ale odbiór jest niezwykle realistyczny. Jestem przekonany, że ćwiczenia te bardzo pomogą naszym maszynistom.

 Czy planujecie Państwo zakup symulatora?

Oczywiście, chcielibyśmy mieć do dyspozycji taką kabinę. Jednak koszt jej zakupu to kilkadziesiąt tysięcy euro. Koszty utrzymania i kalibracji urządzenia też są ogromne. Dotychczas korzystaliśmy z symulatorów innych spółek kolejowych. I zapewne nie zmieni się to w najbliższym czasie. Nawet kiedy otrzymamy status ośrodka szkoleniowego i zostanie to zatwierdzone przez Urząd Transportu Kolejowego. Zgodnie z przepisami, ośrodki muszą zapewnić możliwość szkolenia na symulatorach, ale nie muszą być ich właścicielami.

Andrzej Wasilewski jest absolwentem Wydziału Ekonomiczno-Socjologicznego Uniwersytetu Łódzkiego. Ukończył także studia inżynierskie na kierunku sOrganizacja i Technika Transportu Kolejowego Politechniki Warszawskiej. Z koleją związany jest od 30 lat. Przed objęciem funkcji prezesa „Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej” był dyrektorem Łódzkiego Zakładu Przewozów Regionalnych. 

Galeria

  • Powiększ zdjęcie Andrzej Wasilewski, Prezes Zarządu Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej

    Andrzej Wasilewski, Prezes Zarządu Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej

  • Powiększ zdjęcie ŁKA logo

    ŁKA logo